X
 

Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

    Łk 18, 9-14

Komentarz

Dwie różne wypowiedzi rozpoczynające się od tego samego słowa. Pierwsza, faryzeusza, skoncentrowana na jego zasługach, druga, celnika, wołającego o aktywność Boga. Obie rozbrzmiewają w tej samej przestrzeni świątyni, lecz tylko jedna jest skierowana tak naprawdę ku Panu. Nie ma miejsca na reakcję Boga w przekazie płynącym od faryzeusza; zajmuje się on sobą, dlatego nie doświadcza Bożej ingerencji. Celnik natomiast odniósł się do Pana i Bóg wkroczył w sobie właściwy sposób: uwalniając, usprawiedliwiając. Żadna z tych osób nie jest pytana o przewinienia ani rozliczana z błędów. Żadna nie jest pytana o dobre uczynki ani o akty pobożności. Skoro jednak przyszli do domu Stwórcy, to naturalne jest wejście w kontakt z Nim. Warto zadbać o uważność.


komentarz: s. Joanna Nowińska

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Pan jest wzniosły i patrzy łaskawie na pokornego, pyszałka zaś dostrzega z daleka (Ps 138,6)

         Faryzeusz z Ewangelii chełpił się i usprawiedliwiał pychą. Oskarżał innych i uważał się za lepszego od nich. […] Są to oznaki pychy, które Bóg rozpoznaje z daleka (por. Ps 138,6), ale nie przebacza. Zamiast oskarżać samego siebie, człowiek ten się wychwalał. Zamiast modlić się do Boga, szydzi z tego, który go chwali. A kiedy dziękuje, nie myśli o Bożych darach, ale o własnych zasługach. Natomiast celnik stał z daleka, z pokornym poczuciem, że nie jest godny, aby się zbliżyć, i nawet nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu ze skromności, ponieważ jest świadomy swojej niegodności jako grzesznika, a jego grzech uniemożliwia mu spojrzenie w niebo. Ból jego skruchy sprawia, że bije się w piersi, gdzie znajduje źródło wszelkiego zła, i mówi, pokornie oskarżając samego siebie: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika! (Łk 18,13). To oskarżenie samego siebie, to szczere wyznanie, przynosi grzesznikowi przebaczenie jego grzechów. Są to znaki pokory, na którą Bóg patrzy i którą rozpoznaje. […] Jaki był owoc tej postawy? Bóg przebaczył celnikowi jego grzechy, a on odszedł usprawiedliwiony. […] Słusznie stał się sprawiedliwy, ponieważ faryzeusz uważał się za sprawiedliwego, ale celnik był sprawiedliwy. Ten człowiek był usprawiedliwiony w swoich własnych oczach przez swoje uczynki; a tamten człowiek był usprawiedliwiony przed Bogiem przez swoją wiarę. Ten człowiek szczycił się swoim bogactwem; tamten pokornie uznał swoje zło. Pokorny grzesznik jest lepszy niż dumny sprawiedliwy, ponieważ gdy tylko grzesznik się uniży, nie jest już grzesznikiem; a gdy tylko sprawiedliwy staje się dumny, przestaje być sprawiedliwy. Nie możemy więc chlubić się naszymi uczynkami, ale pokornie ufać łasce.

Życie Jezusa Chrystusa
Ludolf z Saksonii (ok. 1300–1378)



Matko Odkupiciela, módl się za nami !


         To uwielbienie jest drugą aureolą cudu boskiego macierzyństwa Maryi. Ona nie tylko obdarzyła nas Bogiem-Człowiekiem, lecz także dała nam Odkupiciela. Jest więc także Matką Odkupiciela !

         Maryja urodziła Jezusa, o którym powiedział anioł: On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów (Mt 1, 21). O którym św. Jan Chrzciciel wyznał: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1, 29). Tego Odkupiciela dała nam Maryja, dała dobrowolnie, dała nie licząc się z ofiarą, wiedziała bowiem dobrze, że z cierpiącym Odkupicielem sama musi zostać matką boleści.

         Dzięki składaj naszej najmilszej Pani.

         Maryja jest także dlatego Matką Odkupiciela, ponieważ przygotowała Zbawiciela do jego wielkiego dzieła. Wiedziała ona z pism Starego Zakonu, że Upragniony przez narody odkupi świat, jako nasz umiłowany Pan w nędzy. Stamtąd poznała ona zarówno wzniosłe jak trudne swoje zadanie, by wdrażać go w nędzę, mimo że krwawiło jej własne serce. Tak więc składa go w szorstki żłóbek, uchodzi z nim na tułacze wygnanie do Egiptu, niesie go do świątyni, gdzie wśród boleści przy obrzezaniu przelewa pierwsze krople krwi, przyzwyczaja go do zakosztowania ubóstwa i pracy w domku nazaretańskim, a w końcu żegna go bohaterskim zleceniem: Umrzyj na górze ! (Pwt 32, 50). Wiemy na pewno, że tak Jezus jak i Maryja godzili się najzupełniej na wyroki Ojca niebieskiego, które wymagały śmierci na górze Kalwarii.

         A jak Maryja jako Matka Odkupiciela cierpiała z Odkupicielem za nas, za ciebie i za mnie - o tym wiemy ! Mogłaby śmiało zawołać: Przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza ! (Lm 1, 12). Oto stoi przed tobą Matka Odkupiciela w blasku swej miłości ku ludziom i ku tobie i w nimbie ochotnej ofiary.

         Okaż się wdzięcznym w usposobieniu, w słowie i czynie. Okaż się godnym Matki Odkupiciela przez drobne ofiary umartwienia, zwycięstwa siebie samego, cierpliwości w cierpieniach fizycznych i duchowych i ciężkich utrapieniach. Niech nigdy nie wypadają ci z pamięci słowa Pisma: Boleści rodzicielki nie zapominaj ! (Syr 7, 27).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.