X
 

Jezus przemówił tymi słowami: «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

    Mt 11, 28-30

Komentarz

Trud i obciążenie, z którymi się zmagamy, niekoniecznie motywują nas, by przyjść do Jezusa. Czasem wolimy sami się poprawić z grzechu, wyjść z nałogu, złych skłonności, gdyż dopiero wtedy będziemy w swoim mniemaniu godni spotkania z Nim. Niełatwo przyjść do Niego ze swoją biedą, słabością, której się wstydzimy, po raz kolejny i kolejny. Nieraz to my sami wkładamy sobie jarzmo zbyt ciężkie, byśmy byli zdolni je unieść. Tymczasem Jezus nie oczekuje od nas zaliczania kolejnych przeszkód czy udowadniania Mu, ile to jesteśmy w stanie zrobić i znieść. On jest cichy i pokornego serca, to znaczy łagodny i rozumiejący granice naszego człowieczeństwa.


komentarz: Magdalena Jóźwik

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca

         Światło świtu poprzedza słońce, a zwiastunem wszelkiej pokory jest łagodność. Posłuchajmy więc, jak Światło mówi nam, w jakiej kolejności je ułożyło: Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca (Mt 11,29). Zanim więc będziemy kontemplować słońce, musimy zostać oświeceni przez świt; wtedy będziemy mogli wytrzymać widok słońca. Nie da się bowiem, absolutnie nie da się, patrzeć na słońce, zanim nie poznamy tego światła. Słowo Pana uczy nas, że każda z tych dwóch cnót ma swoje ustalone miejsce. Łagodność jest niezmiennym stanem umysłu, który pozostaje zawsze taki sam zarówno w chwale, jak i w upokorzeniu. Łagodność to modlitwa za bliźniego, który nas dręczy, bez zwracania uwagi na jego postępowanie, i to modlitwa szczera. Łagodność jest skałą, która góruje nad morzem gniewu i na której rozbijają się wszystkie fale, nigdy nią nie wstrząsając. Łagodność jest podporą cierpliwości, bramą, a raczej matką miłości, fundamentem rozeznania. Napisano bowiem: Pan nauczy łagodnych swojej drogi (Ps 24,9 LXX). Zapewnia przebaczenie grzechów, daje ufność w modlitwie, jest siedzibą Ducha Świętego: Na kogo mam spojrzeć, jeśli nie na tego, kto jest łagodny i spokojny? (Iz 66,2 LXX) Łagodność jest sprzymierzeńcem posłuszeństwa, przewodnikiem wspólnoty braterskiej, hamulcem dla gniewnych, przeszkodą dla porywczych, źródłem radości, naśladowaniem Chrystusa, cechą charakterystyczną aniołów, przeszkodą dla demonów, tarczą przeciwko goryczy. W łagodnych sercach spoczywa Pan, ale niespokojna dusza jest siedzibą diabła.

Święta drabina, 24. stopień
Św. Jan Klimak (ok 575– 650)



Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela.

    Mt 11, 11


         Ta nowa pochwała Zbawiciela była całkiem zasłużona. Przypomnij sobie tylko cnoty św. Chrzciciela. Pomnij na jego pilnie strzeżoną niewinność. By jej nie skalać, opuścił zwodniczy świat i wybrał samotność pustkowia. Św. Tomasz z Akwinu woła tu z podziwem: Życie jego nie było ludzkie, lecz anielskie. Był on naturalnie człowiekiem, jak każdy z nas, lecz z człowieka zdaje się posiadać tylko postać i wygląd. Co tylko myślał, chciał i czynił, wszystko to sposobem anielskim się odbywało. - Ty wystawiasz może swą czystość na jarmark życia, najeżony niebezpieczeństwami. I dziwisz się jeszcze, że tyle ponosisz strat i tyle cierpisz pokus, że więdnie ci ta piękna lilia i opada. Cenną perłę trzyma się w ukryciu !

         Przypomnij sobie surowość życia świętego Chrzciciela: Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny (Mt 3, 4). Oprócz tego czytamy u św. Łukasza (1, 80): Żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem. Chrystus mówi nam: Nie jadł chleba i nie pił wina (Łk 7, 33). Słusznie więc św. Franciszek Salezy odnośnie tego pisze: O gdyby skały i pustkowie miały życie i odczuwały, gdyby kamienie umiały powiedzieć o ustawicznych ćwiczeniach pokutnych, którymi ten pokutujący w ciele anioł karcił ciało !

         Słownik współczesnego świata dawno wymazał ze swych kart takie wyrazy, jak pokuta, umartwienie, wyrzeczenie się, dyscyplina. A przecież maksyma św. Grzegorza Wielkiego jest prawem: Bóg żadnego grzechu nie puszcza bezkarnie. Albo sam grzesznik je odpokutuje, albo ukarze go Bóg sprawiedliwy.

         Niech więc i twoje usposobienie adwentowe uszlachetni się i podniesie czystością św. Jana. Nie rozmyślaj długo, co ci czynić wypada. Sposobności masz tysiące na każdym kroku. Chciej tylko ! Niech św. Jan będzie także dla ciebie tym, kim był kiedyś dla rzesz: wysłańcem, który przygotowuje drogę przed Panem (Mt 11, 10).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.