X
 

audycja nagrana z radia - proszę przewinąć do właściwego momentu

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr; i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

    Łk 6, 12-19

Komentarz

Jezus przed wyborem apostołów trwa na modlitwie. To dla nas lekcja, że fundamentem działania chrześcijanina nie jest spontaniczny impuls ani kalkulacja, ale wsłuchanie się w wolę Ojca. Noc spędzona na modlitwie przypomina, że czas poświęcony Bogu nigdy nie jest stracony – wręcz przeciwnie, otwiera na rozeznanie, co jest naprawdę istotne. Uczniowie, których wybiera Jezus, są bardzo różni – w ich gronie są rybacy, gorliwcy, a nawet zdrajca. To znak, że Kościół od początku jest przestrzenią różnorodności, w której nie liczy się doskonałość, lecz gotowość pójścia za Panem i wierność danemu słowu.


komentarz: ks. Tomasz Trzaska

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Słowo apostołów Szymona i Judy rozbrzmiewa po całej ziemi

         Gdyby Jezus wybrał sobie ludzi uchodzących wśród tłumu za mędrców, którzy by potrafili rozprawiać i przemawiać tak, jak to się podoba pospólstwu, i gdyby posłużył się nimi jako nauczycielami swojej doktryny, to można by słusznie podejrzewać, że nauczał podobnie jak filozofowie, twórcy szkół filozoficznych; w takiej sytuacji nie spełniłaby się zapowiedź o tym, że Jego nauka jest nauką Bożą. Albowiem Jego mowa i doktryna zawierałaby się w przekonywających argumentach mądrości opartych na sztuce wymowy, a wiara nasza, tak jak wiara w nauki filozofów tego świata, opierałaby się na mądrości ludzkiej, a nie na mocy Boga (1Kor 2,5). Któż jednak patrząc na rybaków i celników, którzy nie posiadając nawet podstawowego wykształcenia, śmiało przemawiali o wierze w Jezusa nie tylko do żydów, ale również wśród pozostałych narodów głosili Go i zdobywali uznanie, nie zastanowiłby się, skąd oni zdobyli umiejętność przekonywania? Czy można zaprzeczyć, że dzięki jakiejś boskiej mocy spełnił Jezus w swoich apostołach to, co zapowiedział: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi? (Mt 4,19) Również Paweł wskazał na tę moc, kiedy pisał: Mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy (1Kor 2,4). O czym już mówili prorocy, kiedy przepowiadali naukę Ewangelii: Pan wypowiada słowo do zwiastunów pomyślnych nowin, aby mknęło chyżo Jego słowo (Ps 68,12; 148,4). I istotnie, głos apostołów Jezusa rozszedł się i po całej ziemi aż na krańce świata ich słowa (Ps 19,5; Rz 10,18). Oto dlaczego słuchacze słowa głoszonego z mocą sami napełniają się mocą, którą okazują przez usposobienie swej duszy, przez życie i walkę o prawdę aż do śmierci.

Przeciw Celsusowi I, 62
Orygenes (ok. 185–253)



Powiedział do Niego urzędnik królewski: Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko.

    J 4, 49


         Słyszałeś nieraz o takich, którzy przy śmierci swoich bliskich nie mogli ochłonąć z bólu i smutku. Także o takich, którzy w podobnych wypadkach zrywali z religią, podnosili pięść ku niebu i w rozpaczliwym gniewie pytali: Jakże mógł mi Bóg coś podobnego uczynić ? !

         Głupi, którzy tak czynią ! Jak gdyby wszechpotężny Bóg i Stwórca musiał postępować według ich woli. On, o którym czytamy: Bóg jest Panem nieba i ziemi (Dz 17, 24). A mizerny człowieczek chce z tym Panem się prawować ? Jest to niedorzecznością, a równocześnie zuchwalstwem.

         Głupi, którzy tak czynią ! Jak gdyby wszystkowiedzący i najlepszy Bóg nie umiał wszystkim pokierować jak najlepiej. Woła on na nas krótkowzrocznych i ciasnego poglądu: Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi (Iz 55, 8). To jednak nie ulega żadnej wątpliwości, że w wieczności poznamy jasno, że było to łaską bożą, że Pan to lub owo dziecię wcześnie przeniósł do ogrodu niebieskiego; że było to łaską bożą, iż żona, mąż, brat, siostra zostały nam niejako wyrwane od naszego boku. Wtedy z uwielbieniem i czcią zawołamy: Bóg dobrze uczynił wszystko (Mk 7, 37).

         Głupi, którzy to czynią ! Bo ostatecznie śmierć przynosi przecież życie lepsze, bo wieczne i szczęśliwe. Jest ona zapowiedzią przeobfitej, wszystko przewyższającej chwały. I nad tym mielibyśmy się jeszcze smucić, biadać i na to narzekać ?

         Dlatego koniec z niechrześcijańską żałobą ! Chrześcijańskiej żałobie niech towarzyszy cicha, ale głęboka radość ze szczęśliwego losu naszych umiłowanych zmarłych. Św. Ambroży pisze: To życie wypełnione jest tylu nieszczęściami, że śmierć w porównaniu z nim zdaje się dobrodziejstwem, a nie karą.

         Nie zazdrośćmy więc naszym zmarłym wybawienia od wszelkiego zła. Nigdy więc nie smuć się wbrew woli Bożej ! Nigdy też nie smućcie się jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei (1 Tes. 4, 13).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.