X
 

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat pojmie ją za żonę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę i zmarł bezdzietnie. Pojął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzewie, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: «Nauczycielu, dobrze powiedziałeś». I już o nic nie śmieli Go pytać.

    Łk 20, 27-40

Komentarz

Z faktu, że Bóg żyje i z Niego wychodzi wszelkie życie, wypływa status naszego życia. Człowiek żyje Jemu/żyje Nim, aktualnie i cały czas. Pytanie o formę w przestrzeni życia po śmierci znajduje odpowiedź: to będzie takie życie, jakim żyje Bóg, bo On jest życiem. Nic z wcześniejszych etapów egzystencji nie zostaje zniszczone ani zakwestionowane, lecz zgodnie ze specyfiką funkcjonowania Boga następuje rozwój. Jezus przeprowadza rozmówców od pytania „jak” do pytania „Kto”. Znajomość korzeni/źródła daje ogląd możliwości życia. Warto skupić na Bogu uwagę, by iść za i z Nim, a wtedy zobaczymy dynamikę życia w nas i przed nami.


komentarz: s. Joanna Nowińska

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Nadzieja zmartwychwstania

         Poszukajmy dokładnie w słowach błogosławionego Hioba, czy zmartwychwstanie będzie prawdziwe i czy ciało będzie prawdziwe w zmartwychwstaniu. Nie możemy bowiem wątpić w jego nadzieję zmartwychwstania, ponieważ mówi: I zmartwychwstanę z ziemi w dniu ostatecznym (Hi 19,25 Wlg). Jeśli chodzi o wątpliwości dotyczące prawdziwego przywrócenia ciała, to również je rozwiał następującymi słowami: I znów przyoblekę się w moją skórę (Hi 19,26 Wlg): Aby uniknąć wszelkiej dwuznaczności, dodaje: I z mojego ciała ujrzę Boga (tamże). Zmartwychwstanie, skóra i ciało – wszystko to zostało wyraźnie potwierdzone. Co więc pozostaje, co mogłoby wzbudzić w nas wątpliwości? […] My, którzy podążamy za wiarą błogosławionego Hioba i wierzymy, że po zmartwychwstaniu ciało naszego Odkupiciela było naprawdę namacalne, wyznajemy, że nasze ciało po zmartwychwstaniu będzie jednocześnie takie samo i inne, takie samo ze względu na swoją naturę i inne ze względu na swoją chwałę, takie samo w swojej prawdziwości i inne w swojej mocy. Będzie więc duchowe, ponieważ będzie również nieprzemijalne. Będzie namacalne, ponieważ nie utraci istoty swojej prawdziwej natury. Ale z jaką nadzieją święty zachowuje tę wiarę w zmartwychwstanie, z jaką pewnością na nie czeka? Wyrażają to słowa: Ta nadzieja jest we mnie, głęboko w moim sercu (Hi 19,27 Wlg). Nic na świecie nie jest dla nas pewniejsze niż to, co głęboko skrywamy w naszym sercu. Tak więc Hiob głęboko w swoim sercu skrywał nadzieję na zmartwychwstanie.

Księga XIV
Św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604)



Królowo Różańca świętego, módl się za nami !


         Ten pochwalny tytuł powinien nas napełnić szczególną pociechą. Umieszczono go na właściwym miejscu. Po licznych królewskich tytułach mogło się przez moment wydawać, że Matka Boża została od nas daleko odsunięta. Przez tytuł Królowej Różańca staje ona znowu tuż przy nas. Widzimy ją znowu, jak żyła na ziemi, jak dzieliła wesele i cierpienie ze Zbawicielem, jak w ten sposób zasługiwała sobie na chwałę niebieską. Tak więc w Różańcu świętym jest ona jakby drabiną Jakubową, która nieznacznie po 15 szczeblach prowadzi do nieba.

         Odmawianie Różańca podoba się Niepokalanej Pani naszej bez miary. Już samo Zdrowaś, które zgotowało jej szczęście i rozkosz niebieską, tak jej jest miłe, że św. Bernardyn ze Sieny pisze: I gdybyś po tysiąckroć razy w ciągu dnia pozdrawiał Maryję pozdrowieniem anielskim, to ona pozdrawiałaby cię nawzajem po tysiąckroć razy z nieba.

         Prócz tego Różaniec św. jest przecudnym dowodem wdzięczności względem Bogarodzicy. I przebijającą niebiosa prośbą ! Nie bez powodu zapewnia kierowany przez Ducha Świętego Kościół: Królowa nieba zapewniła, że ten łatwy sposób modlitwy jest jej nadzwyczaj miły, że jest odpowiednim środkiem uzyskania miłosierdzia Bożego, że wreszcie przynosi zbawienie, ocalenie narodom i zawsze pożądaną pomoc w każdym nieszczęściu.

         Wskaż mi wreszcie choćby jednego świętego ostatnich wieków, któryby nie stał wiernie przy boku Królowej Różańca św. - Co ty uczynisz ?

         Idź przez życie z poświęconą koronką w kieszeni. Już samo jej poświęcenie przez Kościół przynosi błogosławieństwo i opiekę.

         Może nie będziesz mógł każdego dnia odmówić jednej z trzech cząstek Różańca. Zresztą nie chodzi tu o mnogość. Ale gdy dokonałeś tego, że każdego dnia przynajmniej jeden dziesiątek Różańca św. złożyłeś u stóp godnej uwielbienia Królowej - a można to uskutecznić nawet podczas cichej drogi - to wierz mi, iż nigdy nie będziesz tego żałował. Zwłaszcza w godzinę śmierci ! Boża Rodzicielka woła także do ciebie: Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka (Prz 8, 34).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.