audycja nagrana z radia - proszę przewinąć do właściwego momentu
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy. A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.
Komentarz
Cokolwiek Bóg czyni, czyni to z miłosierdziem. Słowa towarzyszące narodzinom Jana Chrzciciela to potwierdzają: „Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie”. Historia zbawienia, historia każdego z nas to nie ciąg przypadkowych wydarzeń. Bóg nie jest tu niemym i bezdusznym obserwatorem. On pochyla się nad człowiekiem z miłością. On nad każdym z nas powtarza słowa z Księgi Rodzaju: „Niech się stanie” i z radością przypatruje się, jak upodobniamy się do Niego. Boże Narodzenie to dobry czas, aby na nowo to odkryć i tym się zachwycić.
komentarz: ks. Tomasz Koryciorz
Pokaż rozważanie
Ukryj





