X
 

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach. Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do Anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku». Odpowiedział mu Anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie». Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi».

    Łk 1, 5-25

Komentarz

Historia Elżbiety i Zachariasza, rodziców św. Jana Chrzciciela, jest nam znana. To historia późnego rodzicielstwa. Kiedy prawie nikt już tak po ludzku nie widział nadziei na dziecko w tym związku, w Elżbiecie i Zachariaszu było wciąż żywe pragnienie macierzyństwa i ojcostwa. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że to było pragnienie niezaspokojone.


komentarz: Judyta Syrek

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


A oto będziesz niemy

         W Boże Narodzenie świętujemy potrójne narodziny. Pierwsze to najszlachetniejsze narodziny jedynego Syna, zrodzonego przez Ojca niebieskiego w boskiej istocie, ale w odrębności Osób. Drugie nadrodziny to te, które dokonały się dzięki matce, która w swojej płodności zachowała całkowitą nieskazitelność swojej dziewiczej czystości. Trzecie to te, przez które Bóg, codziennie i o każdej godzinie, rodzi się w prawdzie, duchowo, dzięki łasce i miłości w dobrej duszy. […] Na te trzecie narodziny musi pozostać w nas może jedynie proste myślenie o Bogu – nic z tego, co do nas należy, z naszego sposobu bycia, stawania się i otrzymywania, lecz tylko oddanie się Bogu na własność i pozostawienie całego miejsca temu, co Najwyższe i Najbliższe, po to by Jego dzieło mogło się w nas dokonać, by On się mógł w nas narodzić bez żadnych przeszkód z naszej strony. To dlatego święty Augustyn nam mówi: Opróżnij siebie, abyś mógł zostać napełniony; wyjdź, aby móc wejść. A w innym miejscu: Szlachetna duszo, szlachetne stworzenie, dlaczego szukasz poza sobą Tego, który cały jest w tobie, prawdziwie i w sposób jak najbardziej oczywisty? A skoro uczestniczysz w boskiej naturze, to jakie znaczenie mają dla ciebie rzeczy stworzone i po co masz się nimi zajmować? Gdyby człowiek przygotowywał w taki sposób miejsce w głębi siebie, Bóg, bez wątpienia, byłby zobowiązany wypełnić je i uzupełnić; w przeciwnym razie niebiosa by się raczej rozerwały, aby napełnić tę pustkę. Bóg nie może pozostawić rzeczy próżnymi, to byłoby sprzeczne z Jego naturą, z Jego sprawiedliwością. To dlatego musisz zamilknąć, a wtedy Słowo tych narodzin, Słowo Boże, będzie mogło w tobie być wypowiedziane i usłyszysz je. Ale zrozum dobrze, że jeśli chcesz mówić, On musi zamilknąć. Nie można lepiej służyć Słowu jak milczeniem i słuchaniem. Jeśli zatem opuścisz całkowicie siebie, Bóg wejdzie cały. Im więcej wychodzisz, tym więcej On wchodzi, nie mniej, nie więcej.

Kazanie na Boże Narodzenie
Jan Tauler (ok. 1300–1361)



Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego.

    Łk 1, 31-32


         Maryja żyła jeszcze w adwencie Starego Zakonu. Jakże musiała wzdychać z Ojcami: Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją ! Niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela ! (Iz 45, 8). A gdy nosiła go pod swoim sercem, o jakże wtedy miłośnie błagała słowami praojca swego Dawida: Ukaż Twe pogodne oblicze, abyśmy doznali zbawienia (Ps 80, 20). Dawniej Kościół obchodził ten pobożny nastrój adwentowy Najświętszej Maryi Panny osobnym świętem Oczekiwania Narodzenia Pańskiego.

         Naśladuj błogosławioną między niewiastami w jej duchu modlitewnym. Zwłaszcza w tych ostatnich dniach adwentu. Wielki świat stracił już zrozumienie dla tych spraw. Staraj się zadośćuczynić za niego. Udawaj się częściej przed tabernakulum w tym okresie, w którym Najświętsza Panienka ma zostać matką Zbawiciela, zwłaszcza w cichych godzinach, i módl się z głębokim zrozumieniem i z rozważaniem tajemnic: Któregoś ty, o Panno, z Ducha Św. poczęła ! Któregoś ty, o Panno, do Elżbiety nosiła ! Bądź z Maryją w nabożnym oczekiwaniu, a Maryja będzie z tobą.

         Przenieś się w duchu do izdebki nazaretańskiej. Cóż powie ci Najczystsza ? A teraz w czym mam pokładać nadzieję, o Panie ? W Tobie jest moja nadzieja (Ps 39, 8).

         Do czegóż biegnie jej myśl ? Oto Bóg nasz, czekaliśmy nań i zbawi nas (Iz 25, 9).

         Wspomnij też na pokorę Najświętszej Panienki. Milczy o swoim niepojętym szczęściu nawet przed swoim Oblubieńcem Józefem. Zdecydowana jest wystawić się raczej na niesłuszne podejrzenia, niż wynosić wielkie dzieła boże na targowisko świata.

         A jak była posłuszna Najświętsza Panienka ! Posłuszna względem Boga: Oto ja służebnica Pana ! Posłuszna władzy świeckiej: zastosowała się natychmiast, mimo błogosławionego stanu, do rozkazu cesarza Augusta. Posłuszna Józefowi, w którym widziała swego zwierzchnika.

         Czyń tak jak ona, bądź zawsze mały jak Maryja, bądź posłuszny jak Maryja. Zawsze i wszędzie. Tak niech twoje oczekiwanie adwentowe idzie śladami oczekującej Matki-Dziewicy. Buduj Dzieciątku Jezus milutki żłóbek z modlitwy, pokory i posłuszeństwa. Mów z Kościołem św. z głęboką czcią i przejęciem się do Matki Boga: Którego ziemia, morze i firmament niebieski jako Pana Wszechmogącego czci z uwielbieniem, który kieruje wszechświatem, tego w łonie swoim nosi Maryja. Chwała ci, Matko, gdyż na twoje słowo jak w arce przymierza, ten który dłonią świat ogarnia, zamknął się jako dziecię w twoim łonie !


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.