X
 

Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela». A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

    Łk 2, 22-35

Komentarz

Proroctwo Symeona, który nazywa Jezusa „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”, ukazuje krzyż wpisany w całe Jego życie. Dziecko w świątyni staje się zarówno zapowiedzią zbawienia, jak i znakiem ujawniającym prawdę o ludzkich sercach. Zapowiedź „miecza”, który przeniknie duszę Maryi, wskazuje na Jej współcierpienie z Synem w dziele odkupienia. Mesjasz nie przychodzi jako triumfator bez bólu, lecz jako Odkupiciel prowadzący przez mękę i śmierć do zmartwychwstania. Bóg objawia moc w tym, co słabe — w Dziecku niosącym światu zbawienie. Niech to słowo uczy nas przyjmować krzyż jako drogę do jedności z Bogiem.


komentarz: ks. Tomasz Trzaska

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju

         Dzisiaj zaczynam być uczniem. Niech żadne stworzenie, widzialne lub niewidzialne, nie przeszkadza mi w dołączeniu do Jezusa Chrystusa. Nawet jeśli przytłaczają mnie najokrutniejsze męki, ja pragnę jedynie dotrzeć do Jezusa Chrystusa. Cóż mi po słodyczach tego świata i mocarstwach ziemi? Piękniej jest umrzeć dla Chrystusa Jezusa niż panować aż po krańce wszechświata. To Jego szukam – umarł za nas; Jego pragnę – dla nas zmartwychwstał. Moje narodziny się zbliżają. Pozwólcie mi ogarnąć najczystsze światło. Kiedy mi się to uda, będę człowiekiem. Zgódźcie się, że naśladuję mękę mojego Boga. Moje ziemskie pragnienie zostało ukrzyżowane, nie ma już we mnie ognia, by miłować materię, ale woda żywa (J 7,38), która szmerze i szumi w moim sercu: Chodź do Ojca. Nie mogę już delektować się nietrwałym pokarmem lub słodyczami tego życia. Pragnę chleba Bożego, ciała Jezusa Chrystusa, syna Dawida, a za napój chcę Jego krwi, która jest nieskazitelną miłością.

List do Rzymian, 5-7
Św. Ignacy Antiocheński (? – ok. 110)



Onego czasu rzekł Jezus do faryzeuszów: Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.

    J 10, 11


         Dlaczego znów ten angielski męczennik Tomasz Becket stoi tuż przy żłóbku Zbawiciela ? Ponieważ umiał poświęcić się dla dzieła Chrystusowego, dla Kościoła. Bo nie był to najemnik, lecz w całym tego słowa znaczeniu był dobry pasterz powierzonej sobie owczarni. Wilkom, które chciały rzucić się na jego trzodę, zagradza drogę własnym życiem. Postąpił tak, jak Chrystus: Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5, 25).

         Jako biskup w Canterbury był on, jak sławi go Kościół św., mężny i nieugięty. Gdy bowiem król Henryk II wystąpił z wnioskiem prawa godzącego w wolność i świętość Kościoła, to nie ugiął się i stanowczo oparł się temu mimo, że usiłowano go pozyskać ponętnymi obietnicami, a potem zmusić groźbami. A gdy go obskoczyli mordercy, odezwał się do nich po bohatersku: Jestem gotów na śmierć za Kościół Boży. Jeszcze w chwili konania z ust jego wyrwało się słowo: Kościół ! Tak zdobył sobie ten męczennik zaszczytne miejsce, tuż obok żłóbka Zbawiciela, za którego Kościół padł pod morderczymi razami bezbożników. Był to duch z ducha Akcji Katolickiej !

         Stań i ty na placówce, jeżeli tylko wyciągnie ktoś rękę na wolność Kościoła: na wolność nauczania, na wolność sprawowania sakramentów św., na wolność nauki religii i kształcenia duchowieństwa, na wolność papieża i zakonów. A gdyby ci przyszło, jak św. Tomaszowi Becket, cierpieć za wolność Kościoła, cierpieć na majątku, na karierze w życiu publicznym, gdybyś musiał, wzorem ojców naszych iść do więzienia i na wygnanie, lub jak w Meksyku i Rosji na śmierć i męczeństwo, to uważaj to sobie za szczęście. Albowiem w ten sposób upodobnisz się do wielkiego bojownika o wolność Kościoła św. i na tej drodze zyskasz sobie nagrodę. Zwłaszcza tę, którą przyrzekł Zbawiciel: Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie (Mt 5, 11-12).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.